Zależy mi na tobie Lyrics: Staram się, staram się / Daje ci moje 200 procent / Wciąż więcej pragniesz ode mnie / Chciałabym, chciałabym / Byśmy się kochali szczęśliwi byli razem ale Tłumaczenia dla hasła „ zależy mi na “ w polsko » niemiecki słowniku (Przełącz na niemiecko » polski ) Przejdź do tłumaczenia tekstu. nie zależy mi na tym. mir liegt nicht daran. nie zależy mi na tym. ich lege darauf keinen Wert. bardzo mi na tym zależy. es liegt mir viel daran [o. sehr am Herzen] Istnieją jednak oczywiste sygnały, dzięki którym poznasz, czy temu facetowi naprawdę na tobie zależy! Przede wszystkim zainteresowany mężczyzna znajduje dla kobiety czas. Daj mi jakikolwiek znak, bym mogła wiedzieć co do mnie czujesz, bo nie chce wyjść na idiotkę, gdy powiem Ci, że mi na Tobie zależy * Tego najbardziej się boję Gestuge Myśl Co to znaczy, gdy pies chodzi za Tobą z pokoju do pokoju? Jak psy wybierają z kim spać? Czy psy mogą określić swoją płeć? Dlaczego psy wolą samce? Dlaczego psy wybierają jedną osobę? Co myślą psy, kiedy na nie szczekasz? Czy psy lubią koce? Dlaczego psy przechylają głowy, kiedy do nich mówisz? Czy psy rozpoznają się w lustrze? A więc, bardzo mi zależy, tato, bardziej niż kiedykolwiek. Well, I want it, Dad, now more than ever. OpenSubtitles2018.v3. Cholera, już za bardzo mi zależy . Damn it, I cared too much already. Literature. Bardzo mi zależało na twojej współpracy, moja droga, ale właściwie tak naprawdę nie liczyłem na to. . Piszę ten tekst przez pryzmat siebie jako przyjaciółki, koleżanki, znajomej - bo kiedy on nie dzwoni do niej, nie daje znaku życia, ona dzwoni do mnie i pyta, co to oznacza. Na ogół perspektywa panów jest zero-jedynkowa: "Jak mi zależy na kobiecie, to zawsze oddzwaniam, a jeśli nie mogę w danej chwili, to choć wysyłam SMS-a". Tak, ale czasami życie komplikuje wydawałoby się proste sprawy. Jedną z najczęstszych przyczyn nieporozumień jest przecież komunikacja lub jej brak. "Nie rozumiałam, że raz jesteśmy bardzo blisko, a potem potrafi nie zadzwonić przez kilka dni. Ja tu dzwonię, wysyłam SMS-y, a telefon milczy. Wtedy wiem, że jest z nią" - przyznaje Kamila "Czułam, że się ode mnie oddala, że już nie jest tak jak było między nami. Zupełnie tego nie rozumiałam. W końcu wydusił to z siebie" - mówi z kolei Karolina Gdy facet nie odzywa się, zjawia, po czym znowu znika, kobietom do głowy przychodzą różne scenariusze. Chcemy wierzyć w to, co mówi nam on, ale czasem fakty temu przeczą. Przecież, gdyby mu zależało, to by zadzwonił. Jak więc poznać, że naprawdę mu zależy? Mam wrażenie, że niektóre kobiety mają ogromne pokłady cierpliwości. Czekają, czekają, czekają… Na co? Nie tylko na to, czy on w końcu zadzwoni, ale również na to, czy w ogóle da znak życia, czy w końcu się określi, co do bycia razem…. W sumie spotykają się od kilku tygodni, miesięcy, ale ona nie czuje, żeby on był naprawdę zaangażowany. Czasami warto słuchać własnej intuicji, a czasem dać kolejną szansę. Spotykamy swoją "drugą połowę" na różnych etapach życia. Zdarza się tak, że nie do końca ułożone są relacje naszego partnera/partnerki z eks. To prawda, rozstania są trudne, niejednokrotnie przebiegają w bardzo skomplikowany sposób, szczególnie, kiedy w związku jest dziecko lub dzieci. Jednym słowem rozstania często trwają w czasie - to proces. Wiążąc się z osobą, która nie do końca ma poukładane sprawy z byłym partnerem, musimy sobie zdawać sprawę, że nie zawsze będziemy na pierwszym miejscu i to z różnych powodów. Raz jesteście blisko, raz nie dzwoni kilka dni Może być tak, że choć relacja jest oparta na prawdziwym uczuciu, to osoba odchodząca jest pochłonięta sprawami rozstania. Kobiety najczęściej potrzebują w takich chwilach nowego partnera i jego wsparcia. Mężczyźni niekoniecznie. Są tacy, którzy chcą sami rozwiązać kwestie problematyczne, układać swoje sprawy lub po prostu wolą nie angażować swojej nowej partnerki w "stare rozgrywki". I zdarza się, kiedy ona dzwoni, on nie odbiera. Tylko jak się zorientować, kiedy przytrafia nam się sytuacja pierwsza, a kiedy druga? - Z Jackiem poznaliśmy się w pracy, pracowaliśmy od czasu do czasu przy tych samych projektach - wspomina Kamila. - Zawsze się lubiliśmy. Lubiliśmy spędzać ze sobą czas. I jakoś tak zaczęliśmy się spotykać po kilku miesiącach. Z czasem zaczęłam się angażować w tę znajomość coraz bardziej, zaczęło mi na nim bardzo zależeć. Wiedziałam, że jego poprzednia partnerka była toksyczna, że nie pozwala mu odejść, że szantażuje go, że nie będzie widywał dziecka. Wiedziałam, że jego sytuacja jest trudna. Ale nie rozumiałam, że raz jesteśmy bardzo blisko, a potem potrafi nie zadzwonić przez kilka dni. Ja dzwonię, wysyłam SMS-y, a telefon milczy. Wtedy wiem, że jest z nią. Tylko, ile ma to trwać? Partner Kamili zapewnia, że mu zależy, że zrobi wszystko, żeby byli razem. - Tylko dlaczego ja się potem czuję tak fatalnie, kiedy on nie wyśle choćby SMS-a, co się z nim dzieje, a ja się do niego dobijam dwa dni? Mówi, że nie mógł rozmawiać, rozumiem, ale godzinę, dwie, pół dnia, ale nie trzy dni z rzędu. Nie wiem, jak to się skończy, ale czuję się z tym coraz gorzej, choć on mi powtarza, że naprawdę mnie kocha, tylko muszę być cierpliwa, bo on musi dokończyć pewne sprawy. I to już tak trwa prawie rok - dodaje. Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo: W takich sytuacjach do głowy przychodzą kobietom różne scenariusze. Chcemy wierzyć w to, co mówi nam on, ale czasem fakty temu przeczą. Przecież, gdyby mu zależało, to by zadzwonił. I faktycznie można zapytać w tym miejscu o opinię panów. Jak to jest z tym dzwonieniem? Większość moich znajomych mężczyzn mówi jednomyślnie - jak mi zależy naprawdę, to zrobię wszystko, żeby zadzwonić. Co jej mówię? Zazwyczaj pytam, co ona sama na temat tej sytuacji myśli. I zazwyczaj ona sama sobie na to pytanie odpowiada. Za dużo niewiadomych. Gdy wszystkie znaki na niebie mówią, że coś jest nie tak Akurat sytuacja Kamili po kilkunastu miesiącach skończyła się happy endem. I faktycznie miała partnera, który był typem introwertyka, który nie chce rozmawiać o swoich problemach, chce je rozwiązać samodzielnie, by nie obciążać swojej dziewczyny. Ale mogło się także zdarzyć tak, jak w przypadku drugiej historii. - Po wielu latach bycia singielką znowu się zakochałam - opowiada Karolina. - Poznaliśmy się na imprezie u znajomych. Wiedziałam, że kilka miesięcy temu zerwał ze swoją długoletnią partnerką. Ale był taki szarmancki wobec mnie, sam zabiegał o spotkania. I wydawało mi się, że się ogarnął po rozstaniu, że wszystko jest zamknięte, że razem zaczynamy jakiś wspólny epizod, który ma szansę przerodzić się w nowy rozdział wspólnego życia. Naprawdę tak myślałam. Po dwóch miesiącach spotykania zakochałam się. I wtedy zaczęło się robić... dziwnie. Ja dzwoniłam, on oddzwaniał po czasie. Na SMS-y odpowiadał po kilku godzinach lub następnego dnia. Nie odczytywał wiadomości na Fejsie. Karolina zaczęła się martwić i zadawać pytania. Odpowiadał wymijająco, unikał szczerej rozmowy. - Czułam, że się ode mnie oddala, że już nie jest tak jak było między nami. Zupełnie tego nie rozumiałam. W końcu wydusił z siebie, że po prostu rozważa powrót do swojej byłej dziewczyny, że jednak ją kocha, a mnie za wszystko przeprasza, bo nie było jego intencją zranienie mnie, ale nie wiedział, że tak się sytuacja potoczy, ale się potoczyła, a ja zostałam znowu ze zranionym sercem - wspomina Karolina. Najważniejsze - postawić granice Obie historie prawdziwe i obie skomplikowane. Niestety, nie ma prostych odpowiedzi na pytanie, co się dzieje, kiedy on nie dzwoni. Może niech wypowiedzą się na ten temat panowie. Jedni przyznają pewnie, że jak im zależy, to zawsze oddzwonią, wyślą SMS-a czy wiadomość na Facebooku. Inni być może powiedzą, że czasem sytuacja jest po prostu w ich mniemaniu zbyt skomplikowana. Czasami taka jest faktycznie. Jednak choć serce nie sługa i życie pisze zaskakujące scenariusze, warto po prostu stawiać jasne oczekiwania wobec wzajemnej komunikacji. Ktoś obiecuje wiele razy, że oddzwoni, a tego nie robi. Pierwszy raz rozumiemy, drugi może też, ale już kilka kolejnych budzi nasze podejrzenia. Jeśli druga strona nie respektuje nas jako partnerów, to być może warto postawić granicę, co jest dopuszczalne, a co nie. Tego wymaga wzajemny szacunek i zrozumienie swoich potrzeb nawzajem. Warto też pamiętać, że wiążąc się z osobą tuż po rozstaniu, scenariusz takiej relacji może się potoczyć na wiele sposobów. Możemy bowiem w jej życiu odegrać różne role - niekoniecznie takie, jakie byśmy chcieli odegrać. Masz problem sercowy? Napisz: redakcja@ Jak okazywać miłość drugiej osobie? [INFOGRAFIKA] - Monika Gomułka / Źródło: Są takie momenty, kiedy chciałabyś usłyszeć prosto z mostu, że jesteś dla niego kimś wyjątkowym. Niestety, choć uchodzimy za zdecydowanych i pewnych siebie, w niektórych sytuacjach brakuje nam języka w ustach. To najlepszy dowód na to, że coś jest na rzeczy. Jeśli facet milczy i nie wie, co ze sobą zrobić, to znaczy, że albo jest ciężko chory, albo na kimś bardzo mu zależy. Tacy jesteśmy wrażliwi! Choć w wielu dziedzinach wykazujemy bystrość umysłu i trudno za nami nadążyć, w sferze uczuć najczęściej zachowujemy się podręcznikowo. Wystarczy się uważnie przyjrzeć, by dowiedzieć się, co jest grane. NIE POTRAFI SIĘ WYSŁOWIĆ Z facetami tak już jest, że możemy być piekielnie inteligentni, albo kompletnie głupi, a i tak zawsze mamy dużo do powiedzenia. Być może nie zagadujemy rzeczywistości, jak to Wy macie w zwyczaju, ale jeśli już się wypowiadamy, to konkretnie, mocno i bez nieścisłości. Rzadko przychodzi nam do głowy myśl, że lepiej coś przemilczeć. Ktoś pyta – odpowiadam, nie pyta – też mówię. Chyba, że na horyzoncie pojawia się niewiasta, przed którą naprawdę chcemy wypaść jak najlepiej. STARA SIĘ NA SIŁĘ Z pierwszego przykładu można wywnioskować, że znamy swoje słabe i mocne strony. Kiedy w pobliżu pojawia się wyjątkowa kobieta, której chcemy zaimponować, wolimy niektóre kwestie przemilczeć, żeby tylko się nie pogrążyć. To działa jednak do pewnego czasu. Jeśli odwzajemnisz zainteresowanie, wtedy przechodzimy od (niewypowiedzianych) słów do czynów. Zazwyczaj kończy się to kompletną katastrofą, ale nie wynika to zazwyczaj z naszej wrodzonej głupoty (jak niektóre panie mogłyby sądzić), ale tremy. Tak bardzo chcemy, że tracimy umiar. MIOTA SIĘ WE WSZYSTKIE STRONY Dla niektórych może to być nowość, bo faceci często uchodzą za nieczułych barbarzyńców, których jedynym tikiem jest klepanie po pośladkach każdej przypadkowo spotkanej kobiety. Nie jest z nami tak źle. Nawet nasz nieczuły organizm reaguje na stresujące sytuacje, a bez wątpienia takową jest spotkanie z wyjątkowo interesującą niewiastą oraz próba zaimponowania jej. Nasze tiki niewiele się różnią od Waszych, więc ich odczytanie nie powinno stanowić które przychodzą mi na myśl i których jestem raczej świadomy, to nerwowe mruganie oczami (jeśli zauważysz, natychmiast stwierdzę, że podwinęła mi się rzęsa, albo razi mnie słońce – nawet, jeśli to środek nocy), przygryzanie warg (w przypadku kobiet to całkiem seksowne, ale w naszym przypadku... mam wątpliwości), drapanie się po różnych częściach ciała (z wyjątkiem wiadomej strefy, bo to byłoby zbyt obcesowe, chodzi raczej o nos lub czoło – i trudno nazwać to zwykłym tikiem, bo ciało naprawdę domaga się drapania!). Do tego dochodzi wyłamywanie palców (choć odgłosów trzeszczących stawów raczej nie lubicie) czy nieradzenie sobie z rękami. Machamy nimi we wszystkie strony, bo zwyczajnie nie wiemy, co mamy z nimi zrobić. Zazwyczaj wszystko występuje równocześnie. To jednak nie paraliż, a prawdziwa miłość. CHCE SIĘ PODOBAĆ Tak, uwierzcie mi na słowo, ale nawet w męskiej głowie czasami pojawia się myśl, że wypadałoby się zaprezentować z jak najlepszej strony. Wcale nie muszę być metroseksualnym chłopcem, by przejmować się swoim strojem, fryzurą, zapachem i innymi szczegółami. W przeciwieństwie jednak do gatunku spod znaku „metro”, raczej o tym nie mówię, więc nie namówisz mnie na rozmowę o nowinkach kosmetycznych, buszowanie po sklepach i recenzowanie najlepszych fryzjerów w mieście. ZBYWA KOLEGÓW Rzeczywistość nieco kłóci się z obrazem mężczyzn, który najczęściej nosicie w głowach. Może nie jesteśmy aż tak wylewni, jak Wy, ale mocno przywiązujemy się do innych ludzi. Niektórych nawet jesteśmy w stanie pokochać. Innych facetów także. Męska przyjaźń to naprawdę ważna sprawa, ale i tym razem okazuje się, że najważniejsze jesteście Wy. Jeśli mam do wyboru kolejny niezobowiązujący wypad z najlepszym kumplem i koncert smyczkowy w Twoim towarzystwie – wybiorę to drugie. ZGODZI SIĘ NA WSZYSTKOZazwyczaj wymagacie, aby to faceci organizowali Wam czas wolny. Rzadko wychodzicie z własną propozycją i tylko czekacie na to, czym jeszcze możemy Was zaskoczyć. Dla nas to prawdziwa męczarnia, ale dla tej jedynej jesteśmy w stanie znieść bardzo wiele. Bardzo często wychodzimy z pomysłami, które nie mają nic wspólnego z tym, co naprawdę lubimy, podejrzewając, że właśnie tego oczekujecie. Zobacz także -Przedstawił się jako Justin. -I co chciał? - udawałam, że mało mnie to interesuj. -Pogadać. -Nic więcej nie powiedział? Ty też nic nie mówiłaś? - zdziwiona na nią spojrzałam. Bałam się, że mama mogła wygadać coś o dziecku, ciąży. -Tylko tyle, żebyś do niego zadzwoniła – uśmiechnęła się do mnie znacząco. -A.. To może później – cały czas grałam, a przynajmniej naprawdę miałam ogromną ochotę do niego zadzwonić, zżerała mnie ciekawość. -Nie mówiłaś mi, że masz tutaj takich przyjaznych kolegów. -Tylko jego – rozpakowywałam zakupy, tylko po to żeby na nią nie patrzeć. -Emma, jeśli chciałabyś mi coś powiedzieć, to.. -Nie chce nic powiedzieć – przerwałam jej w połowie zdania. Lekko się zdenerwowałam, więc wypuściłam powietrze z płuc, żeby się trochę uspokoić. - Przepraszam. To co na ten obiad ? -Ok..- zgodziła się niechętnie. - Spaghetti. *** Po obiedzie pozmywałam i posprzątałam całą kuchnie, a mama w tym czasie rozmawiała przez telefon z ciocią Joy. W między czasie dyskretnie poszłam do swojej sypialni, zamknęłam drzwi i zadzwoniłam do Justina. Odebrał po drugim sygnale. -Hallo. -Hej Justin, tu Emma. -Hej,byłem u ciebie, ale cię nie zastałem. Robisz coś ważnego? Znalazłabyś dla mnie trochę czasu? - zapytał, a mnie od razu zakuło w brzuch. -W sumie to nic nie robię. -Więc, co powiedziałabyś na spacer? Mam wolny dzień, chciałem spędzić go z jakąś miłą osobą i pomyślałem o tobie. - gdy tylko to powiedział, humor sam mi się poprawił. -Hmm.. Ok - zgodziłam się - to gdzie się spotykamy? -Przy kawiarni obok ciebie, za pół godziny? -Mi pasuje. -Ok, to do zobaczenia. - pożegnał się i rozłączył. Ja natomiast od razu poszłam do łazienki poprawić makijaż, po czym przeszłam do sypialni przebrać się, ponieważ podczas sprzątania pobrudziłam się. Spakowałam telefon do torebki i byłam gotowa. -Mamo wychodzę, za jakąś godzinę... może dwie powinnam wrócić - powiedziałam przeglądając się już ostatni raz w lustrze. -Dobrze - odpowiedziała z lekkim, znaczącym uśmieszkiem, gdy zamykałam za sobą drzwi. *** Kiedy dochodziłam już do umówionego miejsca, zauważyłam Justina siedzącego na ławce. Wyglądał niesamowicie, a myślałam, że może tak wyglądać tylko w garniturze. Wychodzi na to, że zawsze wypada rewelacyjnie. Zazdroszczę mu tego, a szczególnie w takie dni jak dziś, kiedy połowę poranka przeklęczałam w toalecie. Na szczęście teraz już czuje się lepiej. Wykręcił głowę w moją stronę i odszukał mnie w tłumie przechodniów, od razu się uśmiechnął, co ja oczywiście odwzajemniłam. -Witaj - przywitał się lekko muskając mój policzek. -Hej. -Więc co, spacer? - zapytał wskazując w stronę parku. -Jasne - uśmiechnęłam się i już byliśmy na przejściu dla pieszych. Było dość ciepło, a ja miałam sweterek, więc postanowiłam, że go zdejmę. Z boku widziałam jak Justin cały czas mi się przyglądał. -Więc o co chodzi ? - zapytałam lekko się uśmiechając - Bo zakładam, że jednak miałeś jakąś sprawę przychodząc do mnie. -Tak, właściwie masz racje - krótko się zaśmiał - może siądziemy ? - wskazał na jedną z wolnych ławek w parku. Posłusznie usiadłam i spojrzałam na Justina, który przekręcił się całkowicie w moją stronę. Mimowolnie patrzyłam się na jego piękne oczy. Nie wiem ile to trwało, ale od razu kiedy sobie uświadomiłam, że robię z siebie idiotkę, spojrzałam w innym kierunku. -To co to za sprawa ? -Pamiętasz, na kolacji opowiadałaś mi o swojej ulubionej kapeli? - kolejny raz odwróciłam się w jego stronę i niepewnie przytaknęłam. Na co on sięgnął ręką do swojej kieszeni w spodniach, wyjmując z niej białą kopertę. - No to tak się zastanawiałem, czy nie chciałabyś pójść ze mną na ich koncert ? - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zaskoczył mnie kolejny raz i to bardzo pozytywnie. Czułam jak na mojej buzi pojawia się wielki uśmiech. Mógł zaprosić przecież tyle innych osób, a wybrał mnie. Spojrzałam na niego i widziałam jego wyczekujący wzrok. -Z wielką chęcią. - pewnie wiedział, że i tak się zgodzę ... kto by się nie zgodził ? Ale mimo to wydawało się, że naprawdę szczerze zaskoczony się uśmiechnął. -To świetnie, jest w tą sobotę. Sobotę ? Ehh.. Mogłam się tego spodziewać. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Obiecałam mamie, że w sobotę ostatecznie wybierzemy i kupimy dla niej dom, a z drugiej strony bardzo ucieszyłam się na ten koncert. Cóż, będę musiała się postarać i wykonać parę telefonów, aby przełożyć to na piątek. Nie zamierzałam zrezygnować z koncertu i ponownego spotkania z Justinem. *** Kiedy tylko wróciłam do domu, zaczęłam przekładać wszystkie spotkania dotyczące kupna domu dla mojej mamy. Cieszyłam się bardzo, ponieważ wszystko szło po mojej myśli i bez żadnych przeszkód mogłam w sobotę iść na koncert. Gdy wszystko już załatwiłam, otworzyłam laptopa i postanowiłam poszukać tym razem mieszkania dla mnie. Moja mama miała oczywiście rację, potrzebowałam coś większego. Znalazłam kilka ciekawych ofert i postanowiłam je obejrzeć. -Mamo! - krzyknęłam, ponieważ nie miałam pojęcia gdzie akurat może znajdować się moja rodzicielka. -Tutaj jestem - usłyszałam jej głos dochodzący z kuchni. -Chcesz jechać ze mną obejrzeć mieszkanie, które znalazłam? -Oczywiście - słychać było w jej głosie ekscytację, której nie próbowała ukryć. -Dzień dobry - przywitała nas wysoka, uśmiechnięta blondynka - mam na imię Kate. -Witam, jestem Emma, a to moja mama. -Czyli, jak zrozumiałam, jest pani w jakiejś części zainteresowana moim mieszkaniem. - Mówiła kierując nas w stronę windy. Naprawdę byłam zaskoczona. Cena nie była tak wysoka i to było dziwne, ponieważ znajdowało się ono w wielkim wieżowcu, w centrum miasta. Było mi to bardzo na rękę bo wszędzie miała blisko... Do parku głównego, galerii, do Lucy, na przystanek i przede wszystkim, niedaleko było przedszkole i szkoła podstawowa. Byłam w ciąży, więc to brałam głównie pod uwagę. Mimowolnie pogłaskałam mój brzuszek, nie był jeszcze widoczny, ale już powoli zaczynałam wkraczać w rolę matki. Drzwi windy się otworzyły, a kobieta zaprowadziła nas pod drzwi z numerem 52. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania, na mojej buzi pojawił się wielki uśmiech. Spojrzałam na mamę, jej mina ukazywała wielkie zdziwienie. Staliśmy w korytarzu, z którego już był widoczny przepiękny salon połączony z kuchnią. Całe to pomieszczenie było w kolorach beżu i bieli, a z wielkich okien, pokrywających prawie całą boczną ścianę, był widocznym przepiękny widok na całe miasto. -I jak się podoba ? -Pięknie - odpowiedziałam szczerze - naprawdę, bardzo mi się tu podoba. -Cieszę się. -Na pewno się dzisiaj wieczorem odezwę. Tylko muszę wszystko dokładnie przemyśleć - powiedziałam kierując się w stronę wyjścia. Naprawdę chciałam kupić to mieszkanie. Było cudowne. Miało 3 pokoje, równie piękne co salon i kuchnia, plus wielką łazienkę i przede wszystkim przepiękny widok. Nawet już miałam pomysł na to, jak przerobie jeden z pokoi dla mojego dziecka. -W takim razie czekam na telefon. Do zobaczenia - pożegnała się i uścisnęła moją dłoń. -Do widzenia. -Kochanie, nie wiem czy znajdziesz lepsze mieszkanie od tego - powiedziała mama, gdy zostałyśmy już same. -Wiem i zamierzam je kupić. -Dlaczego nie mogłaś kupić go teraz? -Nie wiem, chyba chciałam to jeszcze przemyśleć - zachichotałam - ale tu chyba nie ma jednak co. Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent jestem pewna, że je kupie. -Bardzo się ciesze - pocałowała mnie lekko w policzek, na co ja mocno się do niej przytuliłam. -Zapomniałam ci też powiedzieć, że całą sobotę mnie nie będzie. -Czyżby randka? - zapytała ze znaczącym uśmieszkiem. -Niee - przedłużyłam trochę końcówkę wyrazu, po to by wymyślić jakąś wymówkę. Niestety nic nie przychodziło mi na myśl - Po prostu spotkanie przyjacielskie. -To tak to się teraz nazywa? - zaczęła się ze mnie śmiać, na co ja zareagowałam tak samo. -Chodź może pójdziemy coś zjeść? Zgłodniałam. -Bardzo chętnie, bo ja też czuje pustkę w żołądku. -Znam fajną kawiarnie niedaleko. Zawsze chodzimy tam z Lily - już wsiadałyśmy do taxówki, podałam kierowcy adres i usiadłam wygodnie na swoim miejscu. -O której jutro ciocia przylatuje? -O 19 ma lądować, pojedziemy po nią taxi, dobrze ? -No jasne - uwielbiałam ciocie Joy, traktowałam ją jak drugą matkę. -Powinniśmy mieć swoje auta. Jest to znaczniej wygodniejsze - oczywiście miała racje. Dotychczas radziłam sobie bez samochodu i wydawało mi się, że nie jest mi aż tak bardzo potrzebny, przy dzisiejszej komunikacji miejskiej. -Masz racje. Po wprowadzeniu się do nowego mieszkania, od razu rozejrzę się za jakimś samochodem. -A ja z Joy zrobimy tak samo - dojechaliśmy już na miejsce, więc zapłaciłam i podziękowałam. - Całkiem przystojny był ten kierowca - wybuchnęłam śmiechem, nie spodziewałam się tego, tym bardziej, że ten facet wydawał mi się kompletnie nie w jej guście. - Dlaczego się śmiejesz? Mam tylko 45 lat, ja teraz drugą młodość przechodzę. -Ale ja przecież nic nie mówię - cały czas cicho chichocząc. Weszliśmy do restauracji i zajęłyśmy miejsce w kącie, żeby mieć więcej prywatności. Jedzenie oczywiście było przepyszne, jak zwykle zresztą. Robiło się już późno, więc postanowiłyśmy wracać do domu. Kiedy kierowałam się w stronę wyjścia, zauważyłam Justina wchodzącego do restauracji. Przystanęłam w miejscu nie wiedząc co zrobić, przez co moja rodzicielka idąc za mną, uderzyła w moje plecy. -Co się dzieje Emma? - zapytała, ale ja nic nie mówiłam. Patrzyłam się cały czas w najprzystojniejszego faceta jakiego znałam. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie był sam. Obok niego stała prześliczna, wysoko blondynka, ubrana w obcisłą czarną sukienkę. Widać było, że bardzo dobrze się znają. W tamtym momencie poczułam dziwne ukłucie w sercu. Byłam zazdrosna, to dziwne, ale tak właśnie było. Czułam zazdrość i upokorzenie. Jak mogłam pomyśleć, że coś dla niego znaczę. Co z tego, że zaprosił mnie na najwspanialszą kolacje w moim życiu .. Co z tego, że zrobił sobie tyle trudu, aby zabrać mnie na koncert mojej ulubionej kapeli. Widocznie robił to wszystko z nudów, a ja głupia myślałam, że mnie polubił. Nagle zdarzyło się coś czego tak bardzo chciałam uniknąć. Wzrok Justina skierował się w moją stronę. Widać było zdziwienie na jego twarzy. Szybko złapałam mamę za rękę i wybiegłyśmy z restauracji. Odnalazłam wzrokiem taxi i od razu weszłyśmy do środka. Czym prędzej kazałam kierowcy ruszać. Wyjrzałam jeszcze przez szybę i widziałam wybiegającego Justina. Próbował nas dogonić, ale oczywiście nie dał rady. -Nie płacz kochanie - uściskała mnie mama. Nawet nie wiedziałam kiedy w kącikach moich oczu pojawiły się łzy. -Nie płacze - próbowałam się uspokoić. -Rozpoznałam go. To był ten chłopka co dziś o ciebie pytał - tak bardzo chciałam uniknąć tej rozmowy. -Nie chce teraz o tym rozmawiać - powiedziałam cicho, ale stanowczo. -Rozumiem skarbie - pogłaskała minie lekko po ramieniu. -Dziękuję - naprawdę to doceniałam, że zawsze umiała mnie zrozumieć i pomóc. Po około dziesięciu minutach dojechaliśmy pod moje mieszkanie. Marzyłam tylko o tym, żeby jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Jednak najpierw musiałam pokonać schody. W końcu się udało i już zamykałam za sobą drzwi. Szłam w stronę swojej sypialni, kiedy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. -To niemożliwe - powiedziałam cicho do siebie. Wolnym krokiem podeszłam i spojrzałam przez wizjer. Tak jak przeczuwałam, zobaczyłam Justin. Nie wiedziałam czy chce mu otworzyć czy nie, byłam na niego strasznie zła, że zrobił mi tak głupią nadzieję. -Emma, proszę otwórz - usłyszałam jego cichy głos. Biłam się z myślami. Z jednej strony chciałam z nim porozmawiać i dowiedzieć się, że moje przypuszczenia, że kogoś ma są nieprawdziwe, ale z drugiej byłam strasznie zła, smutna i bałam się, że może wyczytać to z mojej twarzy. -Wiem, że mnie słyszysz. Proszę, daj mi tylko pięć minut - usłyszałam ponownie jego głos. Spojrzałam na klamkę, lekko ją złapałam i postanowiłam otworzyć drzwi. -Dziękuję - powiedział gdy tylko mnie zobaczył. Ja natomiast nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa - Posłuchaj mnie, to nie tak jak myślisz - zrobił chwilę przerwy, jakby nie wiedział co ma powiedzieć. Wtedy dopiero zwróciłam uwagę na to co miał na sobie. Był ubrany w białą koszulę i czarne obcisłe spodnie, a jego włosy były idealnie podniesione do góry. Było wiadome, że był na randce z tamtą blondynką, nie stroimy się tak z byle okazji. -Nie wiem o co ci chodzi - w końcu wydusiłam coś z siebie. -Wiesz o co mi chodzi - powiedział patrząc się na mnie tymi wielkimi, karmelowymi oczami. - Pomyślałaś, że jestem na kolacji z tamtą kobietą, ale tak nie jest. To znaczy, byliśmy razem na kolacji, ale nic nas nie łączy. To była biznesowa kolacja. Zostawiłem ją i przyjechałem do Ciebie. -Dlaczego to zrobiłeś? - musiałam zapytać, tak bardzo zależało mi na jego odpowiedzi. Widać było, że nie spodziewał się takiego pytania, ale po chwili odpowiedział szczerze: -Bo zależy mi na tobie - gdy tylko to usłyszałam, zrozumiałam, że coś do niego czuje, to nie była miłość, ale też nie był mi obojętny. Zauważyłam, że zaczął powoli się do mnie zbliżać i kiedy dzieliło nas już tylko parę centymetrów złączył swoje usta z moim. *** Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest. Przepraszam za tak długą nieobecność, miałam trochę problemów. Chciałabym powrócić do pisania tego bloga, ale nie wiem czy mam jeszcze dla kogo. Więc jeśli to czytasz i chciałbyś czytać dalej moje ff, proszę zostaw komentarz :) Najlepsza odpowiedź napewnpo chodzilo temu komus o to ze chce dla ciebie jak najlepiej i sie będzie starał np o twoje bezpieczenstwo albo ze cie kocha albo nie chce cie stracic Odpowiedzi Chce dla cb jak najlepiej...jesli to chlopak to hce z tb byc..jesli kol. to chce sie przyjaznic...poprostu ta osoba chce byc blizej cb... вєℓℓα ♥ odpowiedział(a) o 14:50 Komuś na kimś zależy to znaczy , że jesteś dla kogoś bardzo ważna i nie chce cię stracić . ze nie jestes tej osobie obojetna:d że jesteś ważną osobą w jego życiu ;D Chiodzi o to że ten ktoś cie bardzo lubi to znaczy ze ta osoba jest dla drugiej bardzo ważna;) że się o ciebie martwi i nie chce żeby ci się coś stało bardzo cię lubi i chce być w każdej sytuacji z tobą lub chce z tobą chodzić że nie jest ci obajatne zakochała się w tobie lub cos ;p chyba ze to dziewczyna to inna sprawa No że mu na Tobie zależy, że nie chce Cię stracić. Tady odpowiedział(a) o 15:18 chodzi o to że ta osoba chce cie i i zależy jej na tobie :) SuzieMJ odpowiedział(a) o 18:20 To znaczy, że jesteś dla kogoś ważną, bliską osobą... :PNie jesteś temu komuś obojętna... :P blocked odpowiedział(a) o 14:50 To ,że ta osoba lubi kogoś ,albo kocha to znaczy ze jestes dla kogos wazny , ze nie jestes obojetny , znaczysz cos dla tej osoby No że mu na Tobie zależy, że nie chce Cię stracić. Uważasz, że ktoś się myli? lub Ta lista emocji pomoże Ci odkodować informacje ukryte w Tobie Emocje niosą informacje. Jednak nie jest to prosty do odszyfrowania komunikat. Są jak szyfr – najpierw musisz go odkodować, by móc odczytać informację. Lista emocji nauczy Cię rozpoznawać, co czujesz, by następnie zadać sobie odpowiednie pytania. W ten sposób nauczysz się lepiej rozumieć samego siebie. Jeśli jeszcze nie wiesz jaki jest zdrowy stosunek do emocji i jak warto je traktować – przeczytaj TEN artykuł Nazwij, co czujesz Wielu ludzi nie ma pojęcia jak nazwać to, co czuje. Ich nazwy dla emocji, to: „czuję się dobrze, ok, dziwnie”… Takie stwierdzenia niewiele wnoszą. Nawet określenie: „czuję stres”, nie jest zbyt precyzyjne. Bo czym jest ten stres? Co zawiera? Czy jest to strach? Napięcie związane z obawą przed czymś? A może złość? W nazwaniu tego, co się w Tobie pojawia pomoże Ci lista emocji Dopiero, gdy nazwiesz emocje i uczucia, możesz sprawdzić co się za nimi kryje. Oto przykładowe emocje i uczucia. W Internecie na pewno znajdziecie dużo więcej subtelnych określeń. Im bardziej poszerza się Twój zakres nazywania tego, co czujesz, tym bardziej precyzyjnie odkryjesz jaką informację niesie dane uczucie. Lista emocji i uczuć Strach Niepokój Obawa Lęk Przerażenie Panika Złość Gniew Irytacja Podenerwowanie Nienawiść ApatiaSmutek Rozgoryczenie Żal Rozpacz Przygnębienie Niezadowolenie Zaskoczenie Znudzenie Zmieszanie Pogarda Poczucie winy Poczucie porażki Wstyd Zależność Niezależność Wolność Spokój Odprężenie Podziw Namiętność Miłość Pokój Wesołość ZadowolenieRadość Błogość Podekscytowanie Ekstaza Wdzięczność Współczucie Wyrozumiałość Nadzieja Poczucie bycia kochanym Przyjemność Duma Ulga Wyciszenie Poczucie siły/mocy Swoboda Określ myśli Ustal jakie myśli kryją się za tym, co czujesz. Pomogą Ci takie pytania: co sprawiło, że tak się czuję? Jaki jest powód tego, że w ten sposób się poczułam/poczułem? Co? (np. Cię złości) Czego? (np. się boisz) Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Co o tym myślisz/jak interpretujesz? Co Ci to zrobiło? I co w związku z tym? Metoda „dlaczego? dlaczego? dlaczego?” pomaga Ci głębiej wejść w rozumienie emocji. Odkrywa też głęboko zakorzenione przekonania, także te irracjonalne .Załóżmy, że czujesz strach. Po zadaniu sobie pytania „czego się boję?”, przykładowo odpowiadasz: „jutrzejszego spotkania z szefem”. I dalej zadajesz sobie pytania „dlaczego?”. Odpowiedź może brzmieć: „bo to szef i muszę wypaść przed nim dobrze” Kolejne pytanie: „dlaczego tak bardzo mi zależy by wypaść dobrze?” Odpowiedź: „bo zależy mi by być postrzeganym, jako dobry pracownik”. Ok, to bardzo sensowna odpowiedź. „Dlaczego zatem boję się, że mogę NIE być tak postrzegany?” – bo skoro się tego boisz, to znaczy, że uważasz, że możesz być postrzegany inaczej. „Dlatego, że nie zdążyłem na czas z ostatnim zadaniem”. To mówi Ci, że są przesłanki do tego, że możesz zostać uznany za pracownika, który nie wykonuje należycie swojej pracy. Aby uniknąć błędnego koła: „dlaczego boję się rozmowy z szefem?” „-Bo to szef”, zamiast zadawać pytanie „dlaczego?”, zastąp je pytaniem: „co sprawia, że boję się rozmowy z szefem?” W powyższym przykładzie może być znacznie więcej powodów twoich obaw. Nie tylko bycie ocenionym jako „zły pracownik”. Może boisz się także tego, że nie będziesz wiedział jak się zachować, gdyby szef wykorzystywał manipulacyjne zagrywki? Albo tego, że nie będziesz umiał trzymać się własnego zdania i dasz się łatwo namówić na coś, czego nie chcesz? Odkryj wszystkie swoje obawy. Jakie jeszcze emocje pojawiają się w Tobie odnośnie tego spotkania? Powiedzmy, że przeglądając listę emocji znajdujesz adekwatne określenie tego, co czujesz i jest to „poczucie winy”. Bo dobrze wiesz, że nie wykonałeś zadania, o które Cię poproszono. Więc, zgodnie z modelem powyższym zadajesz sobie pytanie „dlaczego nie wykonałem tego zadania?”. „Bo miałem dużo innych zadań, które były bardziej priorytetowe”. W ten sposób z łatwością jesteś w stanie odkryć, że poczucie winy jest irracjonalne – bo inne rzeczy były ważniejsze i te właśnie zadania wykonałeś. Tak samo, pomaga Ci to obronić siebie jako „dobrego pracownika”. I przygotować odpowiednie argumenty. Głębsze przekonania destruktywne Jeśli jednak odpowiedzią na pytanie „dlaczego nie wykonałem tego zadania?” jest: „bo jestem beznadziejny, mało twórczy, niezorganizowany i w ogóle do niczego się nie nadaję” – odkrywasz przed sobą ukryte przekonania o swojej skuteczności. Warto takim przekonaniom się przyjrzeć, bo one mają wpływ na Twoje życie. Gdybyś podtrzymywał tylko poczucie winy i strach, prawdopodobnie podczas spotkania zachowywałbyś się zupełnie inaczej niż wówczas, gdy wiesz, że JESTEŚ dobrym pracownikiem, a niewykonanie jednego zadania nie świadczy o tym, że jest inaczej. Jednak, być może odpowiesz sobie w inny sposób na pytanie dlaczego nie wykonałeś danego zadania.. „Dlatego, że nudziłem się przy nim i męczy mnie taki rodzaj zadań”. Wówczas otrzymujesz sam od siebie pewną cenną wskazówkę: wiesz już jaki rodzaj zadań Cię męczy i dopiero, gdy masz tego świadomość możesz coś z tym zrobić, jak choćby zmienić pracę lub stanowisko. Albo poprosić o inny rodzaj zadań. Poopowiadaj samemu sobie o tym, co czujesz i myślisz o danej sytuacji. Wykorzystuj do tego listę emocji. Zadaj sobie powyższe pytania w różnych konfiguracjach, aby mieć jak najszersze postrzeganie tego, co się dzieje, z różnych punktów widzenia. Albo umów się na rozmowę/ sesję indywidualną 🙂 Sprecyzuj swoją potrzebę Kiedy już odkodujesz informacje, jakie niosą Twoje emocje, nazwij czego Ci potrzeba. W odpowiedzi na przykre emocje może się pojawić potrzeba: „muszę zapalić”. Jest to pewien nawyk. Zadaj sobie pytanie: jaką rolę miałaby spełnić ta czynność. Uspokoić Cię, ustabilizować, pozwolić zastanowić się na chłodno? Kiedy ktoś próbuje Cię namówić do czegoś, co wzbudza w Tobie opór i czujesz złość, Twoja potrzeba może brzmieć „nie chcę iść w tym kierunku, wolę wybrać coś innego” albo: „potrzebuję mieć swobodę wyboru, a czuję się naciskany/przymuszany”. Gdy umiesz już określać co myślisz, co czujesz i jaka jest Twoja potrzeba, naturalnie z czasem zaczniesz jasno to komunikować na zewnątrz. Na przykład: „denerwuje mnie to, co słyszę od Ciebie, czuję presję, wolę mieć więcej możliwości wyboru” albo: „to, co mówisz nie jest do końca zgodne ze mną, wolałbym…” „potrzebuję się zastanowić, bo mam mieszane uczucia”, „smuci mnie, gdy dzieją się takie rzeczy, potrzebuję w tej sytuacji porozmawiać z przyjaciółką”. Łatwiej też jest zrozumieć czyjś przekaz, bo uczysz się doprecyzowywać czyjeś wypowiedzi i rozumieć intencje, właśnie dzięki temu, że wyrażasz, że coś Ci się nie podoba. Wtedy dajesz drugiej stronie szansę wyjaśnienia. Jeśli w interakcji z drugim człowiekiem czujesz coś nieprzyjemnego, ale jeszcze sam nie potrafisz sprecyzować co to za uczucia i jakie stoją za nimi potrzeby, zawsze możesz powiedzieć że potrzebujesz czasu na zastanowienie. Nie musisz odpowiadać natychmiast z automatu. Czasami pewne odpowiedzi przychodzą dopiero z czasem Ćwiczenie: codziennie zapisuj sobie po kilka sytuacji, które napotkałeś w ciągu dnia. Zarówno te przyjemne, jak i nieprzyjemne, a nawet neutralne. Nazywając konkretnie co w tej sytuacji myślałeś, co czułeś i jaka była Twoja potrzeba. Po kilku tygodniach takiego treningu zobaczysz, z jaką łatwością rozpoznajesz informacje, które niosą poszczególne emocje. W ten sposób lepiej poznajesz samego siebie i otwierasz się na swój wewnętrzny świat. A Ty? Jak dobrze rozpoznajesz sygnały, które wysyłają Ci Twoje emocje? Słuchasz ich? Podziel się w komentarzu poniżej Umów się na indywidualną rozmowę online, by omówić na przykładach Twoje emocje. Zapraszam 🙂 Polub moją stronę by odkrywać tajemnice umysłu i wprowadzać zmiany każdego dniaDowiedz się więcej: emocje wyrażanie siebie

zależy mi na tobie co to znaczy